E-papieros Helios klon – recenzja

Idąc tropem serii ciąg dalszy, nie mogłem ominąć ulubionego parownika mojej dziewczyny, czyli Helios Klon RDA, ponieważ od momentu gdy go kupiłem to wydarzyło się z nim chyba wszystko co tylko jest możliwe. Oczywiście dla osób które nie muszą przeprowadzać ciągłej konserwacji, to parownik jest bardzo fajny i przyjemny, nauczyłem się na nim już chyba robić wszystko z atomizerami. Jeśli chodzi o jego wygląd to w dalszym ciągu uważam, że jest delikatnie przesadzony z ilością zdobień i wzorków.

Jakieś zalety?

Oczywiście, chyba największą zaletą w nim jest to, że posiada aż trzy oddzielne słupki na umiejscowienie dwóch grzałek, dodatkowo ten najważniejszy pin plusowy, który dostarcza napięcie do grzałek posiada dwa otwory zamiast jednego i dzięki temu nie musimy tak dokładnie wszystkiego sprawdzać i pilnować żeby druty się nie stykały w środku, jak dla mnie jest to wygoda dla początkujących waperów, którzy są zaaferowani samym wapowaniem tak mocno, że nie przyglądają się szczegółom. E-papieros jest do kupienia w sklepie e-papieros.shop.pl Drugą zaletą dla wielu osób jest fakt, że przeciąg należy do bardziej umiarkowanych i spokojnych, ja jednak wolę gdy jest trochę więcej wiatru w płucach. Na szczęście uszczelki trzymają dość mocno i nie ma mowy o żadnym przecieku, czy skroplinach, ani nawet żeby górny cap sam się przesunął jak w przypadku velocity.

Wady, wady i jeszcze raz wady

recenzja e-papierosaNiestety wad również nie brakuje. Rzeczą która najbardziej jest irytująca są bez wątpienia śróby. Po zgubieniu podstawowej, zmuszony byłem skorzystać z tych zapasowych i przy korzystaniu z grubszych drutów oporowych czyli 0,4mm i większe, nie było widać kompletnie żadnego problemu. Niestety w momencie korzystania z 0,3mm okazuje się, że zapasowa śruba jest o wiele krótsza i cały system grzewczy potrafi sam się obsunąć i przestać działać, zmuszony jestem wtedy poruszać grzałką żeby ta wróciła na swoje miejsce i często może to powodować przesunięcie względem air hola, niby nic jednak irytuję. Drugą wadą jest to, że w przypadku jednej grzałki musimy bardzo uważać ile liquidu lejemy na watę, ponieważ nie można zaślepić air hole z drugiej strony i jak tylko trochę przesadzimy to pojawią się wycieki z każdej strony.Jak już wiele razy mówiłem coś co jest zalętą może również być wadą i tak jest w przypadku czyszczenia. Bardzo ciężko jest oddzielić górny cap od bazy i aż zawsze palce bolą od tej czynności, jednak koniec końców parownik jest bardzo warty uwagi gdy tylko ma się oryginalne śruby.